Dzisiaj naszymi gośćmi są Oliwia i Krzysiek. Młodzi, ambitni i rozpisani…✒️
Ich pasją jest tworzenie własnych opowiadań i powieści 📜, o czym chcą nam opowiedzieć.💭 Co ich napędza, jak zaczęli i jak godzą tak czasochłonne ⌛️zainteresowanie ze szkołą❓
Na te pytania i wiele więcej odpowiadają młodzi pisarze w wywiadzie z Elą. 🙋♀️
Ela: Naszymi dzisiejszymi gośćmi są Oliwia Lesiak i Krzysztof Skrzyniarz, których pasją jest poezja oraz pisarstwo. Witam was bardzo serdecznie!
✨Oliwia: Cześć!
🌙Krzysiek: Witajcie.
Ela: Dobra mam do was kilka pytań odnośnie waszej pasji i najpierw powiedzcie mi, czym dokładnie się zajmujecie.
✨Oliwia: Nie ma za bardzo, o czym opowiadać tak szczerze. Zajmuje się przede wszystkim pisaniem: piszę opowiadania, piszę powieści i tak to wygląda.
🌙Krzysiek: No to ja jestem takim pisarzem-amatorem. Dopiero zaczynam, ale też głównie opowiadania i jakoś nie przerzucam się na dłuższe formy, żeby potem się nie potknąć. Na razie eksperymentuje z takimi krótkimi opowiadankami.
Ela: A czy możemy znaleźć gdzieś wasze dzieła w internecie albo w jakichś gazetkach? Oliwia ja wiem, że ty brałaś udział w kilku konkursach. Czy twoje dzieła są dostępne, czy możemy je gdzieś znaleźć?
✨Oliwia: Te, które były na konkursach niekoniecznie, ale wcześniej pisałam na stronach internetowych na samequizy i wattpadzie, ale nie za bardzo jest się czym chwalić, jeśli chodzi o te konkretne historie. Raczej wolałabym, żeby zostały tam, gdzie były i nikt ich nie widział
Ela: A jak to wygląda u ciebie Krzysiek?
🌙Krzysiek: No to mam odpowiedzieć dyplomatycznie, czy żartobliwie?
Ela: W tej kwestii zostawiam Ci pełną dowolność.
🌙Krzysiek: To może tak… Wcześniej coś tam pisałem do różnych gazetek. Niektóre zaczęły chodzić w prywatnych kręgach, a te z gazetek to myślę, że pewnie znajdują się już w koszach zapewne kupione tylko dla „niepytajek”. Mam również założonego wattpada. Może kiedyś tam coś się pojawi, gdy napiszę coś, co będzie mnie satysfakcjonowało.
Ela: To powiedzcie mi teraz, czy wiążecie przyszłość z pisaniem? Co planujecie? Planujecie się rozwijać w tym kierunku, czy jednak to jest tylko wasza pasja i na razie chcecie, żeby to tak zostało?
✨Oliwia: No, to jeśli chodzi mnie, to chciałabym zacząć wydawać te książki, które piszę. Szczerze jestem dumna z książki, którą pisałam przez ostatnie 4 lata i chciałabym, żeby moje prace poszły dalej. Raczej nie mam konkretnego planu, ale to jest taki mój cel i poniekąd marzenie.
🌙Krzysiek: U mnie jest tak, że nie jest to tylko pasja, ale to też nie jest to główny kierunek. To jest taka poboczna ścieżka, która może się przydać do tego, co chciałbym robić w przyszłości.
Ela: W takim razie co robicie, żeby się w tym kierunku rozwijać? Czy oprócz pisania macie jakieś ćwiczenia, by cały czas doskonalić te umiejętności?
✨Oliwia: No, to jeśli chodzi o mnie, to nie wyobrażam sobie pisania bez czytania książek. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało. Często spotykałam się z twierdzeniem, że albo czytasz, albo piszesz, że trudno jest się poświęcić albo w pełni czytaniu, albo w pełni pisaniu.
Moim zdaniem czytanie jest ważne dla pisarza, ponieważ łatwiej jest się wtedy wczuć w rolę czytelnika, kiedy pisze się swoją historię. Łatwiej jest sobie wyobrazić, na co czytelnik zwraca uwagę.
🌙Krzysiek: Wychodzę z tego samego założenia, bo jest taka zasada, że nie ma sensu brać się za pisanie bez czytania. Wtedy nabierasz wiedzy, wyłapujesz podstawowe błędy, które można popełnić i dopiero na podstawie tej wiedzy można tworzyć coś własnego.
Ela: Macie jakieś porady dla osób, które by chciały zacząć pisać? Co zrobić na sam początek, by właśnie zacząć swoją twórczość? Dużo osób jak to zaczyna, to stwierdza, że może to nie jest dla nich, ale właśnie jak się do tego przekonać? Co zrobić, żeby naszą pierwszą reakcją nie było krytykowanie własnego dzieła, a jeśli już ono wystąpi to, jak zamienić to w szansę na rozwój i progres? Macie jakieś wskazówki i „patenty”?
✨Oliwia: No to wydaje mi się, że najlepiej po prostu pisać dalej. Pamiętam, jak oglądałam moje opowiadania: na początku tak jak mówiłam, wolałabym, żeby zostały zapomniane. Na początku pisało się bardzo okropnie i teraz jak na to patrzę, to czuję się trochę niezręcznie i dziwnie.
To jest droga, którą trzeba po prostu przejść i musimy najzwyczajniej w świecie więcej pisać i być bardziej zadowolonym z tego, co się robi. Zasadniczo chodzi mi o to, że żeby zacząć pisać lepiej to w ogóle trzeba zacząć pisać i naturalne jest to, że popełnia się błędy, że są momenty, w których jesteśmy niezadowoleni z tego, jak to wygląda, że na przykład dialog nam się nie udał lub że postać jest nie taka, jaką chcielibyśmy, żeby była. To jest coś naturalnego, jeśli chodzi o cały proces i trzeba to po prostu przejść i zacisnąć zęby i robić swoje.
Ela: Krzysiek chcesz się do tego jeszcze jakoś odnieść?
🌙Krzysiek: No cóż. Na pewno się nie poddawać i motywować się. Pierwsze kroki zawsze są tymi najboleśniejszymi. Jak ktoś jest masochistą, to może mu się zacząć to podobać. Od siebie dodałbym jeszcze to, żeby naszą jedyną motywacją do pisania nie był deadline.
Ela: Jest to bardzo ważna rzecz, bo tak pod przymusem czasu mało rzeczy się robi perfekcyjnie. Chciałabym nawiązać do tego, co powiedzieliście… że oboje dużo czytacie i nie wyobrażacie sobie pisania bez czytania. Chciałabym się dowiedzieć, kto jest waszym ulubionym autorem lub autorką. Może jakaś ulubiona książka?
✨Oliwia: Kojarzysz może serię Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy.
Ela: Coś słyszałam…
✨Oliwia: Pewnie ode mnie, bo szczerze to jest moja ulubiona seria i od niej zaczęła się moja przygoda z fantastyką i że w ogóle zaczęłam pisać. To było dla mnie taką inspiracją, żeby spróbować rozwijać się dalej w tym kierunku.
🌙Krzysiek: Mój przypadek jest nieco inny i bardziej niespotykany. Powiedzmy, że moja znajomość literatury zaczęła się praktycznie od lektur, których nie czytałem “na odwal się” tylko starałem się je czytać z zainteresowaniem i z tego ciężko mi wysnuć jedną ważną lekturę. Nie chcę ich zhierarchizować.
Powstał u mnie taki wielki rozrzut między na przykład ulubionymi autorami. Znalazłby się tam m.in. Adam Mickiewicz, a z tych powiedzmy bardziej normalnych, dzisiejszych pisarzy to na przykład Brandon Mull mniej znany twórca fantasy albo Ransom Riggs twórca Osobliwego domu pani Peregrine.
Ela: No nie kojarzę tych książek, ale chętnie się z nimi zapoznam, jak będę miała tylko chwilę.
Czyli zainspirowały was książki. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ daje to też nadzieję na to, że każdy może znaleźć tę iskierkę i zapoczątkować nową pasję.
Mówicie tutaj, że te książki były dla was inspiracją, a czy było coś jeszcze, co was tak zmotywowało do działania i stwierdziliście, że to jest ten moment: „Zaczynam tworzyć swoje dzieła”?
✨Oliwia: U mnie to wyglądało mniej więcej tak, że zaczęłam czytać te książki i bardzo wciągnęłam się w tę fabułę oraz bardzo polubiłam bohaterów. Zaczęłam szukać na wattpadzie fanfików związanych z tymi bohaterami i jakoś tak doszłam do wniosku, że podoba mi się to i może spróbuję czegoś swojego. Tak się zaczęło i tak zaczęłam pisać. W pewnym momencie zaczęło mi się to podobać. Stwierdziłam, że dobra może nie takim złym pomysłem będzie to gdzieś opublikować i trafiło to do internetu… O dziwo ludziom się spodobało.
Jak teraz na to patrzę, to się dziwię. Nie widzę w tym nic ciekawego, nic satysfakcjonującego i wartego uwagi, ale miało to swoją taką małą rzeszę fanów i stwierdziłam dobra, to będę pisać dalej kolejne opowiadania, już niekoniecznie oparte na bohaterach z serii Percy Jackson Bogowie Olimpijscy zaczęłam tworzyć swoje i potoczyło się dalej.
🌙Krzysiek: U mnie to wyglądało tak, że już dawno stwierdziłem, że mam bujną wyobraźnię i cały czas tworzę jakieś osobne krótkie lub dłuższe historie. Zaczęło się od projektu „21 nie wyklucza!” i tam poznałem – wtedy jeszcze redaktorkę naszej gazetki szkolnej i to była szybka decyzja. Zapytałem się, czy mogę pisać do gazetki i do tej pory piszę właśnie dla nich.
Ela: Okej, to skoro cały czas tworzycie i zajmujecie się tym, to powiedzcie, jak dokładnie wygląda taki proces tworzenia, czy to jest tak, że gdy mam pomysł, to siadam, piszę i koniec czy jakoś musicie popracować nad tym wcześniej, przygotowujecie się do tego, żeby coś napisać?
✨Oliwia: Wiesz, to jest cały proces, na początku, przynajmniej u mnie zaczyna się to od jakiejś jednej myśli i staram się ją rozwijać. Tak zaczęła się na przykład ta powieść, którą teraz piszę. Pojawiła się jakaś jedna głupia myśl, dość trywialna, a później zaczęło się to przeradzać faktycznie w coś więcej. Stworzyłam główną linię fabularną i chciałam dodawać jak najwięcej pobocznych wątków, jakoś zarysować cały ten świat, więc z czasem całość się po prostu rozbudowuję.
Tak to mniej więcej wygląda. Potem jak się pojawiają kolejne wątki, to myślę sobie często: no okej, ale jak to zrobić, żeby to jakoś wpleść w fabułę tak, żeby nie było takiego chamskiego odcięcia, w którym na początku jest jeden wątek, który prowadzimy cały czas, a później pojawia się kolejny.
Często jest tak, że trzeba czytać wiele razy te same fragmenty, dodawać takie malutkie sygnaliki do czegoś, co się pojawi dopiero później. Jest to zajmujące, długo trwa, ale daje efekt dopracowania… Coś, z czego można być faktycznie zadowolonym, ale to jest naprawdę długi proces. Zaczyna się od czegoś naprawdę łatwego do wyobrażenia, czegoś, co nie jest niczym wyjątkowym, ale później trzeba to dopracować, trzeba dodawać więcej detali, więcej szczegółów i nabiera to kształtu, z którego na pewno możemy być zadowoleni.
Ela: Krzysiek a jak to u ciebie wygląda?
🌙Krzysiek: No cóż. Myślę, że zgodnie z często powtarzanymi przez znanych pisarzy zasadami, trzeba mieć pomysł, potem go rozbudowywać, mieć bogate myśli i planować całą książkę… Więc zgodnie z tymi wszystkimi zasadami, postanowiłem je olać. Po prostu siadam i jak mam jakiś pomysł, to piszę, a później wymyślam już na bieżąco.
Jeśli chodzi o inspirację, to przychodzi ona dosyć szybko. Może przyjść w każdej chwili, nie trzeba dużo główkować, czasami po prostu wpada ot tak pomysł, czasami wystarczy przejść się po mieście lub popatrzeć za okno. W moim przypadku pomocna może być rozmowa z siostrą, co może przyczynić się do stworzenia komedii.
Ela: To skoro mówicie już o procesie tworzenia, to powiedzcie, ile mniej więcej czasu temu poświęcacie?
✨Oliwia: Jakkolwiek by to nie brzmiało, każdą wolną chwilę. Szczególnie w szkole, kiedy jest jakaś luźniejsza lekcja, to przyznaję się, że po prostu wyciągam tablet i
piszę dalej, ewentualnie robię korekty. Czasami piszę również w domu, ale częściej robię to w szkole.
🌙Krzysiek: Ja na razie, jako że cierpię na brak motywacji, to jeśli uda mi się zmotywować to siadam. Musimy pamiętać o tym, że trzeba na to poświęcić kilka godzin. Jak się człowiek już trochę rozkręci, to czas szybko mija.
Ela: Chciałabym nawiązać jeszcze do tego, co mówiła Oliwia. Jak godzisz pisanie w czasie lekcji ze szkołą. Czy to nie wpływa na twoje oceny? Czy uważasz, że to jest dobry pomysł wykorzystywać właśnie te luźniejsze lekcje na tworzenie i czy nie masz problemu z tym, że na przykład nauczyciele nie pozwalają Ci robić tego podczas zajęć?
✨Oliwia: Ja mam tę dziwną przypadłość, że wystarczy, że odrobinę posłucham i z tego jestem w stanie wyciągnąć coś na sprawdzianach czy kartkówkach. Nie potrzebuję się jakoś szczególnie dużo uczyć, więc pisanie w czasie lekcji za bardzo mi nie przeszkadza. Wygląda to mniej więcej tak, że ja sobie siedzę ładnie w kąciku przy ścianie. Obserwuję, co się dzieje, a nauczyciel na mnie nie zwraca uwagi, bo wie, że nie musi martwić się o mnie, ani o moje oceny. Mam wrażenie, że nauczyciele trochę przymykają oko w mojej kwestii, a że jestem w stanie pogodzić to wszystko przez tą moją dziwną przypadłość, nie jest źle i jakoś to idzie powoli.
Ela: Okej to powiedzcie mi jeszcze teraz, co waszym zdaniem daje wam pisanie?
✨Oliwia: Mi daje przede wszystkim satysfakcję. Kiedy jestem w stanie pisać, czuję się lepiej i choć mogłoby to brzmieć dość błaho, poprawia mi to nastrój. Po prostu czuję się lepiej, kiedy mogę napisać kolejne akapity, kolejne rozdziały, jakieś dialogi. Wtedy mam poczucie, że poświęcam czas na coś dobrego, na coś, co może dać jakieś efekty w przyszłości.
🌙Krzysiek: Mnie też daje to satysfakcję oraz radość z tego, że w końcu to, co jest w mojej głowie, nie ulotni się, ale gdzieś ktoś będzie mógł to przeczytać, a może nawet mu się to spodoba.
Ela: Właśnie, wspomniałeś teraz, że to, co jest w twojej głowie, zostanie przelane na papier i się nie ulotni. Powiedzcie mi więc dlaczego tworzycie, co jest waszą główną motywacją czy jest nią właśnie chęć pozostawienia czegoś po sobie, czy możliwość sprawienia radość, tym osobom, które będą czytać wasze dzieła?
✨Oliwa: W moim przypadku to wygląda tak, że zaczęłam od tego, że przywiązałam się do bohaterów innej serii i z tego przywiązania do nich zaczęłam pisać kolejne historie, jakieś dalsze ciągi, wątki poboczne do tego, co się działo w fabule oryginalnych dzieł. Później zaczęłam tworzyć swoich własnych bohaterów i z czasem, kiedy oni już nabrali kształtu, wyrazu, konkretnych cech, do nich też się przywiązałam.
Pisanie daje mi takie poczucie, że w pewnym sensie oni gdzieś tam żyją, może w mojej głowie jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. Oni żyją, mają swoje przygody, historie, swoje dramaty i komedie, przeżywają to, co w pewnym sensie pozwolę im przeżywać, ale dalej jestem jakoś do nich emocjonalnie przywiązana i głównie przez to piszę. Czułabym się źle, gdybym miała ich porzucić.
🌙Krzysiek: Myślę, że moją odpowiedzią będzie właśnie pozostawienie czegoś po sobie dla innych, bo też szkoda, jeżeli wie się, że jest się w stanie wymyślić coś ciekawego, a nigdy się tego nie wykorzystało. A jeśli chodzi o motywację inną niż te, o których wspomniałem to najgorsza z możliwych, czyli właśnie deadline’y.
Ela: Okej jeszcze mam do was pytanie, skoro właśnie tym się zajmujecie, to powiedzcie mi jakie cechy możecie dzięki temu rozwinąć, bo do tej pory mówiliście o tym, co dzięki temu czujecie. Czy są konkretne cechy, które czujecie, że rozwijacie, odkąd zaczęliście pisać i czy mogą się wam one przydać w całkowicie innych dziedzinach?
✨Oliwia: Na pewno można rozwinąć kreatywność. Tworzenie kolejnych wątków, rozbudowywanie fabuły, tworzenie nowych bohaterów i nadawanie im oryginalnych cech, które pozwalają im żyć, jest czymś, co wymaga kreatywności. Dodatkowo opisywanie uczuć bohaterów daje poczucie empatii, możliwość wczucia się w ich sytuacje. Dobranie odpowiednich słów wzbogaca słownictwo.
Łatwiej jest nauczyć się ortografii i interpunkcji, co idzie w parze z poprawianiem zdolności językowych, dzięki którym nie powtarzasz się tyle razy, łatwiej jest ci dobierać odpowiednie słowa, twoje słownictwo się wzbogaca, to są rzeczy, które najłatwiej jest rozwinąć podczas pisania, ale również takie inne spojrzenie na świat, bo nie każdy bohater reprezentuje te same poglądy, nie każdy reprezentuje te same idee i również trzeba się wczuć w to, co ten inny bohater czuje poznawać jak najwięcej idei różnych spostrzeżeń wobec tego, co się dzieje na świecie i odpowiednio to reprezentować odpowiednio to ujmować w słowa, żeby ten bohater również przejawiał te cechy, które jesteśmy w stanie zobaczyć u innych ludzi, że te poglądy faktycznie w nim żyją i rozszerza tak ogólnie spojrzenie na nasz świat.
🌙Krzysiek: Myślę, że Oliwia powiedziała, tu bardzo dużo na ten temat ja mogę jeszcze dodać, że można poćwiczyć taką spójność tekstu, żeby to nie był zbiór porozrzucanych myśli, tylko żeby to miało sens, jeśli chodzi o to, do czego nam się to może przydać no, to nieraz może nam się to przydać do rozprawki, a to zawsze jest jakiś plus.
✨Oliwia: Ja jeszcze dorzucę jedną myśl, że to na pewno pomaga stworzyć logiczne łańcuchy przyczynowo skutkowe, co na pewno pomaga zobaczyć konsekwencje konkretne konkretnych zdarzeń również w rzeczywistości.
Ela: Dobra teraz powiedzieliście o korzyściach, które dla was płyną z tworzenia, a czy są jakieś minusy?
✨Oliwia: Trudno mi jest jakiś konkretny znaleźć, bo daje mi to takie poczucie satysfakcji, a jest ono dla mnie bardzo ważne, ale myślę, że często jest tak, że trudno nie myśleć o czymś innym niż o bohaterach w danej sytuacji. Gdy jakaś sytuacja się dzieje na moich oczach w rzeczywistym świecie, ja z tyłu głowy mam taką myśl: kurczę może by to wykorzystać, tylko jak to ubrać w słowa, jak to odpowiednio opisać tak, żeby dostosować tę sytuację, którą widziałam do tego, co będzie się działo w książce. Tylko o tym wtedy myślę i nie chcę mówić, że to jest ograniczone spojrzenie na świat, ale, że cały czas myślę tylko o tym, żeby wykorzystać dany moment, daną akcję, dany tekst w tym, co piszę. To jest okropne momentami, bo często nie jestem w stanie się skupić na niczym innym. To jest jedyna wada, jaką udało mi się znaleźć.
Ela: Krzysiek a jak wygląda to z twojej strony?
🌙Krzysiek: Ciężko będzie. Myślę, że nie tyle minusem, a problemem jest to, jeśli ktoś zaczyna pisać, to ma stałe wrażenie, że coś nie do końca tam gra. Na 99.99% zawsze będzie wydawało nam się bardziej negatywne niż odbiorcy.
✨Oliwia: Taki perfekcjonizm?
🌙Krzysiek: Tak, właśnie.
Ela: A czy spotkaliście się już z jakąś krytyką w swojej twórczości?
✨Oliwia: Często się pojawiała, ale nie była ona na tyle, nie chcę powiedzieć ostra, ale na to wychodzi, że nie była taka ostra, żebym przestała robić to, co robię. Często jest to motywujące, daje mi to jakieś podłoże, od którego mogę się odbić, żeby poprawić daną rzecz. Jak ktoś narzeka przykładowo na to, że często używam jednego sformułowania, to jest to dla mnie sygnał, żeby spróbować go jakoś zastąpić, i żeby się rozwijać. Taką krytykę jak najbardziej spotkałam, a jakąś taką bardziej bolesną, to nie sądzę.
🌙Krzysiek: Krytyka się przydaje. Takie negatywne opinie pokazują nasze błędy. Co do samej krytyki skierowanej do mnie to jest ona bardziej konstruktywna, że tak to powiem. Nie, żebym się nie zgadzał, bo wiem, co piszę i sam miewam niezbyt dobre opinie na temat swojej pracy, natomiast najgorszym typem krytyki, a raczej opinii jest, to gdy daję mojej siostrze swoje prace do korekty. Staram się tworzyć coś, co jest straszne, a moja siostra nawet nie wiem jak, ale zawsze jej się udaje to zmienić w komedię. Ja do dziś nie potrafię napisać czegoś, z czego ona by się nie śmiała.
Ela: Okej to widzę, że teraz bez problemu sobie z tym radzicie. Skoro wiążecie swoją przyszłość z pisaniem w mniejszym, czy większym stopniu, to jestem pewna, że chociaż, niekoniecznie ze sprawiedliwą to z krytyką jakąś większą możecie się spotkać. Czy jakoś myślicie o tym, jakoś bierzecie to pod uwagę, czy na razie jeszcze o tym nie myśleliście?
✨Oliwia: Wydaje mi się, że krytyka jest częścią pisania, która jest potrzebna i niezależnie od tego, jak mocna by nie była, to trzeba być na nią po prostu przygotowanym. Oczywiście nie możemy się przygotować na wszystko, na każde słowa i tak dalej, ale zawsze można podejrzewać, co się stanie, jakie słowa mogą paść i trzeba to jakoś przemienić w plusy, tak żeby zrobić z tego motywację do pisania, żeby znaleźć te punkty bardziej merytoryczne.
🌙Krzysiek: Krytykę trzeba trochę przesiać, niestety nie można się żywić tylko dobrymi opiniami, ale z drugiej strony nie każda negatywna opinia jest taka merytoryczna. Niektórzy po prostu piszą, bo tak, albo to nie jest rzecz, która ich interesuje, albo to, co im się podoba. Po prostu trzeba znaleźć coś, co pomoże nam polepszyć umiejętności pisarskie i to wyciągnąć i starać się być coraz lepszym.
Ela: Bardzo mądre słowa uważam, że to jest jedna z lepszych postaw, którą można przyjąć. Teraz mam pytanie do was czy chcecie jeszcze coś dodać właśnie odnośnie swojego pisania?
🌙Krzysiek: No to, by znaleźć motywację, na początek trzeba się wziąć po prostu do roboty. Powtórzę to, co mówiłem wielokrotnie, ważne, by nie sprawić, że jedyną naszą motywacją do pisania był deadline.
✨Oliwia: Myślisz, że na początku trzeba się tak trochę zmusić do pisania? W takim sensie, że kiedy tej motywacji brakuje. Tak po prostu, żeby po tym czerpać z tego jakąś przyjemność?
🌙Krzysiek: No trzeba, widziałem gdzieś, że nie wolno czekać na natchnienie… to znaczy można, ale natchnienie może być złośliwe i przyjść dopiero za 10000 lat. Należy po prostu usiąść, spróbować coś napisać, czasami jak nie myśli się, co się pisze, to może się to skończyć tragicznie, aczkolwiek może też być to pomocne.
Ela: To na zakończenie mam do was ostatnie pytanie. Co chcielibyście przekazać naszym widzom?
✨Oliwia: Dość trudne pytanie nie będę ukrywać, a to zależy, do jakich konkretnie widzów. Jeśli ci widzowie będą pisali opowiadania, no to nie poddawajcie się, piszcie dalej niezależnie od tego, jak to będzie wychodziło, na początku będzie wychodziło katastrofalnie, a po pewnym czasie, najczęściej dłuższym, możecie z tego być naprawdę zadowoleni.
Trudno mi jest wypowiedzieć jakąś konkretną myśl do pozostałych. Może jedynie to, żebyście robili to, co wam sprawia przyjemność i żebyście czerpali z tego jak najwięcej radości.
Ela: Dziękuję, bardzo ładny przekaz. Krzysiek a ty?
🌙Krzysiek: Myślę, że w to, co się robi, trzeba włożyć naprawdę dużo serca i pracy. Ważne jest też to, żeby płynęło to z serca, bo inaczej może to pójść w złą stronę. Uważam, że nie należy się poddawać i znaleźć sobie jakąś motywację, albo po prostu siąść i na zasadzie takiej improwizacji, gorącej decyzji, zacząć coś robić i zobaczyć co z tego wyjdzie.
Ela: Bardzo przydatne rady, nad którymi myślę, że każdy się zastanowi. Dziękuję wam bardzo za udzielenie wywiadu.
Zapraszamy Was do zapoznania się z opowiadaniem Krzyśka:
Oto IV wizja prorocka proroka Irrygyjera
Oraz fragmentem książki Oliwii: